Ja chciałem filozoficzno-egzystencjalną przypowieść z moim ulubionym misiem w roli głównej, a dostałem bajkę dla pięciolatków, gdzie do tego wszystkiego udział Puchatka został zmarginalizowany (pewnie za dużo chciał kasy). Słoń trąbalski misia mi nie zastąpi, tym bardziej kangur przypominający nieco wyrośniętą mysz. Zabrakło mądrych kwestii i Krzysia :(